APARTAMENT RELAX I

APARTAMENT RELAX I

APARTAMENT RELAX I

APARTAMENT RELAX I
SPRZEDANE
APARTAMENT RELAX I
RELAX
Leżała w wannie z zamkniętymi oczyma, czując, jak odpływa tam, gdzie nie istnieją troski. Kiedy po raz ostatni zaznała prawdziwego odprężenia? Odkąd poszła na studia, a później założyła kancelarię adwokacką, pracowała jak szalona, bez chwili wytchnienia. Chciała wrzucić na luz, ale klienci wciąż dzwonili, zawracali głowę. Cisnąć tym wszystkim w diabły, zapomnieć.
Nie potrafiła tego zrobić, nie chciała. Uwielbiała swoją pracę, nie mogła bez niej żyć. To kiedyś. Bo teraz? Po trzynasty latach ciągłej walki potrzebowała odpoczynku, stąd kupno apartamentu w urokliwym Raciborzu, niewielkim mieście tak rożnym od zatłoczonych Katowic.
Tik-tak, tik-tak, tik-tak.
Otworzyła oczy, spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Drugi stał na szafce. Kolejny leżał na pralce, jeszcze jeden na półce pod lustrem. Kupując nowy apartament postanowiła, że wszystkie zegary skończą na śmietniku. Dość tego! Ale nie, nie mogła tego zrobić, nie mogła ich wyrzucić, bo przecież... Arbeit! Arbeit! Arbeit! Niekiedy czuła się tak, jakby tkwiła w obozie pracy.
Arbeit macht frei!
Zarabiała całkiem sporo, nawet bardzo dużo, niemniej nigdy nie czuła się wolna. Konto bankowe puchło, oczywiście, czego najlepszym dowodem było nowe lokum, ale... Do jasnej cholery, ileż można?! Marnowała najlepsze lata życia, tymczasem wciąż nie założyła rodziny, nadal nie znalazła odpowiedniego kandydata na ojca swoich dzieci. Zawsze chciała więcej i więcej, zawsze goniła do upadłego, a gdy wreszcie łapała króliczka, gdy trzymała futrzaka w garści, wybierała nowy cel.
Wyszła z wanny, spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Zakup apartamentu w Raciborzu miał stanowić nowe otwarcie, miał pomóc w przewartościowaniu wielu spraw, jednak zaczęła pracować jeszcze więcej. Dopadła króliczka, tak, co jednak nie sprawiło, że wyhamowała, o nie, nie ona, ktoś, kto oddycha tylko pracą.
Tik-tak, tik-tak, tik-tak.
Wytarła ciało ręcznikiem, włożyła szlafrok, po czym wyszła z łazienki. Stanęła na środku przestronnego salonu, omiotła wzrokiem otoczenie. Zegary. Mnóstwo zegarów. Na ścianie, na szafkach, na półkach, na meblach. Ile ich miała? Jeden, pięć, dziesięć... Trzydzieści dziewięć sztuk, dokładnie tyle, ile wiosen skończyła. Przypominały o spotkaniach, o terminach, o tym wszystkim, o czym mogła zapomnieć.
Praca! Praca! Praca!
Dosyć!
Zaczęła biegać po mieszkaniu, zgarniając zegary do pudła. Małe, średnie, duże, wielkie. W uszach wciąż wybrzmiewał jej znajomy dźwięk, natrętne tykanie. Za chwilę przejdzie na emeryturę, usiądzie w fotelu i będzie wspominać minione lata. Wnioski? Zmarnowała życie na pogoń za czymś, czego nie sposób doścignąć.
Wyszła do garażu, wysypała zegary na posadzkę. Wyjęła z szafki największy młotek, jakim dysponowała, uniosła nad głowę. Znieruchomiała, wzięła kilka głębokich oddechów, po czym zmarszczyła brwi.
Tik-tak, tik-tak, tik-tak.
Dość tego!
Arbeit macht frei!
Zaczęła pracować.
Cena apartamentu - SPRZEDANE
Przemysław Wiluś Wilczyński
Parametry apartamentu
Parter
Wiatrołap - 4,57m2
Komunikacja - 7,46m2
Pokój - 8,16m2
Pokój - 6,62m2
Pokój - 12,24m2
Salon z aneksem kuch. - 20,43m2
Łazienka - 7,38m2
Pom. gospod. - 2,34m2
Suma powierzchni użytkowej - 69,2m2
Czesci wspólne
teren wybrukowany, opaska wokół budynku, miejsce parkingowe
Działka
40 m2, uzbrojona (gaz ziemny, woda/kanalizacja, prąd), ogrodzona
Elewacja
Budynek ocieplony, tynk cienkowarstwowoy, stylowa kolorystyka