APARTAMENT CISZA II




REZERWACJA
Parametry apartamentu
APARTAMENT CISZA II
CISZA
Zaparzył kawę, po czym usiadł na krześle. Spojrzał na radio, na niewielki odbiornik. Brak oznak życia, zupełnie jak u niego, choć... nie do końca, przecież on wciąż oddychał, nadal istniał. Co z tego, skoro stracił jeden z najważniejszych ludzkich zmysłów, chodziło o słuch. Gdyby tak mógł wrócić do przeszłości, naprawić błędy...
Wypadek samochodowy. Pędził jak na złamanie karku, wciskał pedał gazu niemal do samej podłogi, usiłując zdążyć na zaplanowany koncert, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że i tak jest spóźniony. Przeklęte korki! Gdyby wyjechał godzinę wcześniej, gdyby posłuchał intuicji...
Włączył radio, sięgnął do gałki regulującej głośność, przekręcił do oporu. Nic, wyłącznie cisza. Żadnych szumów, coś, na co miał nadzieję za każdym razem, kiedy siadał przed odbiornikiem. Zawsze z samego rana, każdego dnia, jakby sądził, że kiedyś wreszcie usłyszy, że choroba ustąpi.
Wypadł z drogi, dachował, połamał ręce i nogi, pogruchotał dłonie. Nic poważnego, przynajmniej nic, czego nie sposób odwrócić. Ale uszy... Odłamki szkła wniknęły wgłąb ciała, miał furę szczęścia, że nie dotarły do mózgu. Zabrakło kilku milimetrów, żeby skończył na cmentarzu. Fart? Tak, przecież nie zginął, choć stracił to, co kochał, to, dzięki czemu trwał na tym świecie.
Rozprostował palce dłoni, spojrzał na knykcie. Tamtego feralnego dnia miał zagrać swój największy koncert. Jedenaście tysięcy ludzi, pełna sala, owacja na stojąco. Oto najbardziej obiecujący pianista młodego pokolenia, wspaniały kompozytor, człowiek, który już wkrótce dosięgnie gwiazd. Dwukrotny zwycięzca Konkursu Chopinowskiego, bohater Raciborza, ukochany syn małego miasta. Gdyby nie żyłował samochodu, gdyby nie musiał zdążyć na występ.
Dopił kawę, po czym ruszył do garażu. Nowy apartament, cisza i spokój, to, co naprawdę kochał. Kiedyś, gdy potrzebował skupienia, gdy szukał koncentracji, bo teraz... Westchnął. Został pozbawiony czegoś, dzięki czemu wypłynął na powierzchnię, dzięki czemu osiągnął tak wiele. Stracił coś więcej, radość życia, coś, czego nie sposób odzyskać.
Wszedł do garażu, przejechał palcami po starym fortepianie. Kiedy grał po raz ostatni? Dwa, może trzy lata temu, może jeszcze dawniej. Głuchy nie jest w stanie tego robić, to jasne. Podobnie jak człowiek z pogruchotanymi dłońmi. Mógł normalnie funkcjonować, ale gdzieś tam, w środku, pozostawał martwy.
Dlaczego kupił apartament? Chciał zacząć od nowa, chciał też zapomnieć o poprzednim życiu. Tak, umarł, niemniej podświadomie czuł, że los jest mu coś winien, że zabrał mu zbyt wiele. Czas na rewanż, najlepiej od razu, teraz.
Usiadł przed fortepianem, zagrał jeden akord i... Nie, to niemożliwe, przecież lekarze stwierdzili, że już nigdy nie odzyska słuchu. Nieodwracalne uszkodzenia. Nieodwracalne! Niemniej... Do diabła, mógłby przysiąc, że wyłowił z otoczenia znajome dźwięki, bardzo nieśmiałe, trochę przytłumione, ale jednak.
Znieruchomiał, wziął głęboki oddech...
Nie myśl, po prostu rób swoje!
...po czym zaczął grać.
Cena apartamentu - 425000,00zł
Przemysław Wiluś Wilczyński
Parter
Wiatrołap - 5,18m2
Komunikacja - 7,46m2
Pokój - 9,18m2
Pokój - 7,21m2
Pokój - 12,24m2
Salon z aneksem kuch. - 20,43m2
Łazienka - 7,38m2
Pom. gospod. - 2,34m2
Suma powierzchni użytkowej - 71,42m2
Czesci wspólne
teren wybrukowany, opaska wokół budynku, miejsce parkingowe
Balkon
Balkon - 5,87m2
Suma powierzchni z balkonem - 77,29m2
Elewacja
Budynek ocieplony, tynk cienkowarstwowoy, stylowa kolorystyka